Nie wiem, czy słyszeliście kiedykolwiek o Kapitule Dnia Stałego. Grupie ludzi, która spotykając się od trzydziestu lat tego samego dnia tygodnia postanowiła od 1999 roku przyznawać Order za Zacność. Kapituła przejrzała encyklopedię, Słownik Języka Polskiego i internet w poszukiwaniu znaczenia słowa "zacny".
W Słowniku Języka Polskiego pod redakcją prof. Doroszewskiego wyczytali, że to wyraz wychodzący z użycia, oznacza "prawość, szlachetność, uczciwość".
W SJP redagowanym przez prof. Szymczaka jest to już tylko przestarzały rzeczownik od wyrazu "zacny" (zacności człowiek - człowiek bardzo zacny, szlachetny).
Słownik PWN, redagowany pod wodzą profesora Bańki "zacność" określa już jako słowo książkowe ("zacny to człowiek dobry, szlachetny, godny zaufania i szacunku").
Internet - doszła do wniosku Kapituła - nie wnosi niczego nowego.
A Kapituła to między innymi Andrzej Ananicz i jego żona Zofia.
Ananicz, dyplomata, były szef Agencji Wywiadu, doradca premiera Donalda Tuska, dyrektor Akademii Dyplomatycznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, do 2015 roku ambasador RP w Pakistanie. Zestrzelony przez talibów (przyznali się do zamachu) wraz z wojskowym śmigłowcem MI - 17, w dolinie Naltar, przy granicy z Afganistanem i Chinami (leciał z żoną). W katastrofie zginęło sześć osób, w tym ambasadorowie Norwegii i Filipin, żony ambasadorów Malezji i Indonezji i dwóch pakistańskich pilotów. Ananiczom cudem nic się nie stało. Śmigłowiec spadł na wojskową szkołę, w której były dzieci (co z nimi - agencje nie podały). Niektóre źródła mówiły, że maszyna miała problemy techniczne.
Ponadto o przyznaniu Orderu za zacność decydują: Jan Malicki, historyk, działacz opozycyjny, współorganizator i dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, Hanna i Andrzej Zielińscy oraz Dariusz Cichocki.
Kapituła uhonorowała już ks. Jana Kaczkowskiego (2013), profesora Mariana Grynberga (2005), fizyka, ojca pisarza - Mikołaja Grynberga, Barbarę Winklową (2009), historyk literatury, edytorkę i autorkę książek dla dzieci, Jakuba Wygnańskiego (2011), socjologa, działacza i współtwórcę polskich organizacji pozarządowych, czy Irenę Namysłowską (2007) - profesor psychiatrii i psychoterapeutę (więcej na zacnosc.pl).
W tym roku, 14 maja, Order trafił do bohaterki mojego reportażu, pt. "Podarunek Zofii" - Zofii Teligi - Mertens (tekst do poczytania na mojej stronie).
Pani Zofia odebrała go we Wrocławiu.
(fot. organizatorzy)
W laudacji padło kilka ciekawych zdań, między innymi:
"Zacny to nie ten, kto raz czy dwa okazał szlachetność, zachował się godnie i uczciwie wobec bliźnich i wobec siebie. To człowiek, który te cechy skupia i urzeczywistnia każdego dnia. To człowiek, dla którego tradycyjne wartości, takie jak uczciwość, czystość sumienia, wyrozumiałość, tolerancja, rzetelność i przyzwoitość, są nierozłącznie wplecione w jego egzystencję i działanie. Niekiedy zacność kojarzyć się może z naiwnością, jednakże skojarzenie takie wywołuje zapewne otaczający nas świat, w którym „zacni" stają się „odchodzącym gatunkiem".
Kapituła zwracając się do pani Zofii podkreśliła, że odznacza ją Orderem za Zacność "z całkowitym przekonaniem, że swoimi czynami, postawą, talentami, wiedzą, wrażliwością i rozumem – całym życiem – nadal dowodziła będzie wszystkim, że zacność, ten "przestarzały", "nie używany" wyraz nie odszedł w zapomnienie, i że warto pielęgnować i zaszczepiać bliźnim skupione w jego znaczeniu takie "tradycyjne" cnoty jak prawość, szlachetność, uczciwość, wyrozumiałość i skromność, że warto żyć dla zacności".
Czyli "warto być przyzwoitym" - jak to mawiał Władysław Bartoszewski.
No cóż. Ciekawe, czy podobnie myśli Wstrętny Wyłudzacz, który napisał do pani Zofii esemesa: "Zofio, tylu ludziom pomogłaś, teraz ja chcę pomóc tobie. Odezwij się!". I kolejny: "O Boże, Boże, Zofio, odezwij się!". Pani Zofia, tknięta wyrzutem sumienia, oddzwoniła na numer, z którego przyszły esemesy. Dzięki temu straciła sporo pieniędzy i musiała zablokować komórkę.
Dość długo nie mogłam się do niej dodzwonić (bo my do dziś do siebie dzwonimy). W końcu ona zatelefonowała do mnie mówiąc, że ktoś wykorzystał jej naiwność.
To nie jest kraj dla starych ludzi.
Ps. Pani Zofia niedługo odbierze tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia. Strach pomyśleć, kto tym razem będzie dybał na jej zacność.
Zdjęcie powyżej to portret pani Zofii, który nie został okładką Dużego Formatu (został inny, jeszcze piękniejszy), ale ten bardzo lubię. Fot. Łukasz Giza (a wydruk leży sobie na mojej podłodze) :)
A dzisiaj, 30 maja, w Programie Pierwszym Polskiego Radia po 22.30, w "Nocy z Reportażem", opowieść o pani Zofii nagrana przez Magdalenę Skawińską. Do posłuchania zatem!